8. Rozstania są jak przygody na dworcach.

Rozstania są jak przygody na dworcach. Większość wspomnianych przygód przeżyłam z winem w żyłach – tak też i pisać o nich zamierzam po winie. Tanim, rzecz jasna. Bo podobno gdyby mnie wprasować w winyl to brzmiałabym jak tanie wino. Jak brzmi tanie wino?

Niektóre rozstania są jak dworzec w Kutnie nocą – brudne i brzydkie, że pękają oczy. Ale w Kutnie nigdy nie byłam.

Niektóre rozstania są jak odprowadzanie przyjaciela na pociąg. Mimo, że wiecie o której godzinie odjeżdża, to zawsze brakuje tych kilku minut na powiedzenie wszystkiego. Wszystkiego co leży na sercu. Wszystkich ciepłych słów, miłych myśli i szczerych uczuć. Pozostaje jedynie ostatni uścisk i smutny wzrok zza szyby. A później pociąg odjeżdża, zabierając ze sobą ogrom tego co pozostało niewypowiedziane.

Niektóre rozstania są jak spóźniony bieg na ostatnie pendolino. Jedyna szansa właśnie opuszcza peron, a sił by ją dogonić pozostaje coraz mniej. Przecież nie zatrzymasz pociągu. Zawsze można skoczyć i złapać się barierki, by przedostać się do wagonu. Ale to ryzykowne. Zaryzykowałbyś?

Niektóre rozstania są jak noce na katowickim dworcu po całkiem udanej imprezie. Zostajesz w zupełnie obcym miejscu. Całe szczęście, że wygrzebałeś ostanie 15zł na taksówkę, która Cię tu przywiozła. Wszyscy wrócili wcześniejszymi pociągami – Twój na złość się spóźnia. Jesteś sam, głowa boli Cię po tych pieprzonych siedmiu tanich piwach. Zegarek pokazuje 4:45 – termometr mniej więcej tyle samo. Nie masz pojęcia co się dzieje, życie wymyka Ci się spod kontroli, marzniesz i chce Ci się płakać. A do domu tak daleko.

Niektóre rozstania są jak powrót z wakacji. Po cudownie spędzonym razem czasie, który dla obojga Was był tylko ucieczką i odpoczynkiem, pora wrócić do prawidłowości życia codziennego. Wasze pociągi i tak odjadą w przeciwnym kierunku. Psikus. Nie wiedzieć czemu nie możesz znaleźć sobie miejsca w swoim i całą drogę spędzasz niespokojnie.

Niektóre rozstania są jak przyjazd na zły dworzec. Niewybaczalna pomyłka.

Niektóre rozstania są jak ucieczka ze znienawidzonego miasta. Wyczekujesz pociągu jak zbawienia. Chowasz się na peronie, by goniący za Tobą ludzie nie potrafili Cię znaleźć. Minuty do odjazdu dłużą się niemiłosiernie. Ale wyczekany odjazd przynosi wyczekaną ulgę.

Nienawidzę jeździć pociągami.

 

maybe I’m too busy being yours (…).

 

Dodaj komentarz